W Dace wysiadamy okolo 9 rano. Ludzi jak mrowkow. Miasto jednostajnie przytlaczajace i pokazujace, ze w Bangladeszu mieszka okolo 160mln ludzi i praktycznie jest to najbardziej zaludniony kraj na swiecie (1100 os/km2 w Polsce 122os/km2).
Tuktukiem przy pomocy jedego Bangala dojechalismy do dzielnicy hoteli. Dostalismy hotel Zakaria w dzielnicy Gulshan za jedne 1200 taka. Ulice zatloczone tysiacami ludzi, samochodami, odartymi autobusami, rykszami i tuktukami. Tlok trabienie, dzwonienie i azjatycki smrodek.
Polatalismy troche po miachu. I postanowilismy zabunkrowc sie na necie, zeby pouzupelniac braki.
Na szczescie jutro uciekamy z tej Daki. Lecimy o 21 do Bangkoku i tam bedziemy zdobywac wize wjazdowa do Tajlandi (ma byc darmowa i od reki wydawana na lotnisku) oraz wize do Birmy.