Dzisiaj wieczorkiem bedziemy w Bangkoku.
W Bangkoku jest fajnie, bylismy tez w teatrze.
I nadszedl czas powrotu. Sami nie wiemy jak to zlecialo. Tyle sie dzialo, ze jak sobie siadamy i przypominamy poczatki to dopiero powoli sobie uswiadamiamy pewne kwestie.
Ta podroz bardzo duzo nam pokazala uswiadomila i dlugo jeszcze bedzie to robila...
Ale na podsumowania to jeszcze bedzie czas.
Bangkok to ekstra miasto.
Dzisiaj o 21 wylatujemy do domciu.
I w koncu to napiszemy - caly czas chodzi z nami miedzy innymi taka mysl - najbardzie nam brakuje "NASZYCH MAMINYCH OBIADKOW - KOTLECICZEK SCHABOWY Z ZIEMNIACZKAMI I MIZERYJKA" - juz nie mozemy sie doczekac soboty.