Zanim pojechali to juz staneli, a mianowicie:
Pociag mielismy miec o 11.40 (do New Japaiguri planowanay czas podrozy 14 godzin cena 23 zl). O 9 wyjazd tuktukami na dworzec w Waranasi. Praktycznie musielismy wyjechac z miasta, takze mielismy kolejny przekroj hinduskiego realizmu (bo tam to tez sie dzieje). Jestesmy kolo 10. Zaczynamy szukac z jakiego peronu odjezdza nasz wspaniala niebieska strzala i okazuje sie, ze jest opozniony (troszeczku bo zaledwie 2 godziny).
Siadamy na peronie (na plecakch) posrod tlumow hindusow i jak sie okazalo nie tylko.
Opoznienie wzrastalo w zaskakjacym (a raczej normalnym tutejszym tempie) az do 10 godzin.
Syf, smrod kila i ubostwo - chmary szczurow, myszy karaluchow i zebrakow towarzyszyl i umilaly nam czas. Miedzyczasie przenieslismy sie do dworcowego baru, gdzie jednak jak zostalo niewiele osob to pod stolami lataly myszy i szczury na zmiane z karaluchami. Wrocilismy na peron. A tam nie dano nam sie nudzic.
Szok jak patrzylo sie na torowisko, na pierwszy rzut oka spoko a po glebszym przygladnieciu jeden wielki ruch. Masa szczurow...
Ale jeszcze wiekszy szok spowodowalo to, ze po odjezdzie pociagow na torowisko wskakiwali ludzie (dzieci takze!!!) z worakami jak u nas po ziemniakach i wynajdowali to co ludzie powyrzucali z okien pociagu. Czego nie znalezili zostawalo dla szczurow!!!!
Tak mijaly nam godzinki - a szef stacji sciemnial caly czas, ze juz dojedza i za godzinke bedzie.
Bardzo duzo tutaj widzimy ludzi z defektami tj. powukrecane nogi, rece, polamane, poucinane - takiej dawki to w Polsce czloweik przez cale zycie nie przyjmie.
W koncu sie doczlapal i wsiedlismy do zapchanego wagonu (wagon sypialny druga klasa) z cudownymi lezankami (w kiblach czulismy jednak sie jak w nazy PKPowskich tylko brakowalo muszli). Kolejne 16 godzin na przyciasnych lezankach z polrozciagnietymi i nogami (nie polecamy dla ludzi majacych klaustrofobie), nawolujacymi hindusami spowodowalo, iz czlowiek moze wyciagac pozytywne kwestie z kazdej nawet najgorszej sytuacji.
Ta podroz kazdemy by dala do myslenia (a trwala zaledwie 26 godzin).
Po tak pouczajcej-wspanialej podrozy wyskakujemy na dworcu w New Jajpalguri, swiezi wypoczeci i pelni nadzieji, ze przyjechalismy do innych Indii. Jak bedzie czas pokaze.