Geoblog.pl    jasien    Podróże    INDOCHINY: 13 lipiec – 29 sierpień 2009 rok    Hong Kong
Zwiń mapę
2009
15
lip

Hong Kong

 
Hong Kong
Hong Kong, Hong Kong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12709 km
 
Yo Zyjemy
Po dwoch dniach przepraw wyladowalismy w HK. Po wczesniejszym przeanalizowaniu tanich hotelikow ruszylismy na Nathan Road. Ruszylo na nas stado brudasow z ofertami noclegu, ale my ostro ruszylismy na swoj adres. A tam czekal na nas cudowny Family room z zajebistym wynalazkiem prysznicem nad kiblem i rewelecyjna kuchnia.
W pokoju pod lozkami lezalo kilka plecakow - myslelismy, ze to tych, ktorzy tu spali ale juz nie wyjechali :))
O polnocy ruszylismy na miasto z zamiarem zjedzenia i wypicia. Na ulicach ful wiary ruch jak u nas w poludnie na marszalkowskiej.

Ogolnie HK mozna zwiedzic w dwa dni - co zrobilismy. Chodzilismy glownie po nocy, do 5 - 6 rano bo nie moglismy przestawic sie czasowo (czas -7h, u Was 22-23).

Przy naszym hoteliku byla miejscowka hongkondzkich ulicznych dziwek. I bardzo ciezko bylo przejsc nie zahaczajac o rusztowanie z bambusa (swoja droga bardzo ciekawe rozwiazanie bambusowe rusztowania na wiezowacach 100 pietrowych).

Szukalismy kamerki po sklepach, ktorych jest od zarypca. Ale ceny tego samego modelu ksztaltowaly sie od 2000-8000 HKdolar.

Na poczatku wyprawy postanowilismy sobie, ze bedziemy jesc glownie tutejsze zarcie. Tak jak postanowilismy tak tez robimy. Ale piskleta nie dalismy rady przelknac, chociaz kazdy trzymal w ustach jak najduzej ale rosly jak ciasto drozdzowe i nagle ozyly i odlecialy :)

Ogolnie to miasto nas przytloczylo swoja wielkoscia, harmiderem, halasem, naciagaczami, wysokimi cenami i chcelismy juz stamtad wyjezdzac po jednym dniu.

Aby wyjechc do Yangsho trzeba dostac sie do Shenzen (Lowu), pociagiem (36 HKD), przekroczyc tam granice i sleepinbusem (250 yankesuf, 12 godzin).
Wazna kwestia zeby na przedostatnim przystanku przesiasc sie do Lowu, bo tam jest przejscie graniczne z Chinami. My pojechalismy bez przesiadkio ale pmogl nam chinski dziadzio Stefan, ktory (co jest tez ciekawostka) obserwowal nas i specjalnie pojechal dalej. Wysiadl z nami na ostatnim przystanku i sam nas zagadal. Wsiedlismy we trojke z powrotem i nam wszytsko objasnil. Zajebiscie sie caly czas z nas smia jak dowiedzial sieo naszych planach.
Jedno wazne co nam powtarzal kilka razy - PAMIETAJCIE CHLOPAKI - KAZDY CHINOL BEDZIE CHCIAL WAS OSZUKAC.

Na dworcu w Shenzen od razu przeszlismy granice chociaz mielismy obawy. Wszyscy celnicy w maseczka operacyjnyych i mierza temperature, na szczescie naszch stanow podgoraczkowych chinski termometr nie wykryl. A za nami jakis bialas mial problem dopiero po kolejnych pomiarach w ucho udalo mu sie przejsc - normalnie chinskie jaja jak berety.

Wkroczylismy do Chin glodni jak cholera, wpadamy (a raczej nas wciagaja chinki w czerwonych uniformach) do pierwszej "jadlodajni" a tam smrod jak... Jednak wciagamy zupe "chinska".
Wymieniamy kase na yankesy, kupujemy bilet i czekamy jakies 2 godziny na odjazd o 17.30.

Ciekawostka to "mrowki z Shenzen" - caly czas cos kombinuja.
Chinski policjant, ktory bardzo pozytwnie nam pomogl chociaz ni w zab po angielsku. To jest wlasnie kontrast po HongKongu gdzie kazy mowil po angielsku a w Chinach praktycznie nikt.

Podroz z Hong Kongu rewelacja chinskiej wynalazczosci. Jechalismy 12 godzin do Yangshou autobus, ktory zamiasta normalnych siedzen mial lozka. Byloby rewelacyjnie gdyby nie to, ze rozmiarowo byly zaprojektowane na chinskich ludzikow.

Jo 6 rano jestesmy w Yangshou.


Ogolnie brakuje nam czasu reszte opiszemy jutro:) albo kiedys
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
luki8
luki8 - 2009-07-16 06:39
moze jakieś fotki z dzielnicy masazu;)duzo fotek!!!
 
łys
łys - 2009-07-16 12:41
Gdzie są chłopaki teraz, jak na razie nie odezwali się jeszcze...
 
szeryf
szeryf - 2009-07-16 13:40
już dawno mieli się odezwać.pewnie jakiś tranzystor ich dopadł..
 
maniek
maniek - 2009-07-18 00:14
pewnie zachlali w Londynie i nie polecieli :D
 
ivonekk
ivonekk - 2009-07-18 00:18
istnieje taka ewentualność;)
 
misteriosa
misteriosa - 2009-07-18 02:08
nie sądze!!! pokusa młodych Tajek jest zapewne silniejsza niż brytyjski alkohol :) chłopcy tylko się pilnujcie w tych eskapadach!!co by nie pozostawić po sobie TRWAŁEGO ŚLADU wśród kitajców....:)
 
jasien
jasien - 2009-07-19 07:54
Siemandero
ZYJEMY, LATAMY , UZYWAMY :))
Sorki , ze tak pozno sie odezwalismy, ale ciezko z czasem u nas.
Pozdrowionka dla wszystkich
 
junc
junc - 2009-07-19 10:33
kuchnia rewelka :) dobre to tsingtao?
 
ivonekk
ivonekk - 2009-07-24 21:44
widok na Hong Kong wygrywa :D
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 83 wpisy83 365 komentarzy365 595 zdjęć595 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
22.06.2012 - 25.06.2012