Alo Alo
Dzisiaj caly dzien w podrozy. Rano o 7.40 ruszylismy busikiem z Sapa (koszt 7USD/os). Podroz trwala prawie 10 godzin a to tylko 200 km. Ci, ktorzy mowia, ze mamy zle drogi powinni sie przejechac ta trasa. Widoki cudowne - gorskie - ale droga pozwolila na przejechanie 200 km w ciagu 10 godzin - to mowi samo za siebie. Raz stanelismy bo obsunela sie skarpa na droge.
Dotarlismy w koncu do Dien Bien oddalone od granicy z Laosem jakies 40 km. Dziura zabita dechami (standardowy syf azjatycki - jedza, pija i ... w jednym miejscu - fotki i filmiki to pokaza) - jednak nie tak jak my to przezywamy.
Chcielismy - ruszyc jeszcze dzisiaj do Laosu, jednak jedyny bus odjezdza o 5.30 rano. Niestety kasjerka powiedziala, ze na jutro biletow juz brak.
Wstajemy jutro o 5 i idziemy (z Japoncem - poznalismy sie w busie z Sapy) na PKS, jak nie bedzie miejsc to pojedziemy taksa w trojke.
Jutro planujemy w koncu dotrzec do Luang Prabang.
Teraz siedzimy w kafejce w garazu sa dwa kompy i probujemy uzupelniac naszego bloga. Z nami serfuja jeszcze niewidzialne muszki, ktore caly czas nas gryza po nogach i jaszczureczki na scianach - takze jest wesolo.