Z samego rana ruszylismy do biura DC (District Commisioner) ze szkicem planu wypray i po 1h mielismy pozwolenie na swobodne poruszanie sie po Chittagong Hill Tracts.
Zabralismy rzeczy z hotelu Plaza i przenieslismy sie do hotelu Green Land.
Z okazji swieta odwiedzilismy swiatynie (buddyjska). Mimo, ze Bala Gata nalezy do najwiekszych i najpiekniejszych w Bangladeszu, to znow glowna atrakcja bylismy my. Po 200 zdjeciach i probach wpychania sie przed nas do kolejki, Ania nie wytrzymala i... wszyscy wrocili do szeregu.
Zostawiajac najlepsze na koniec poszlismy odwiedzic Bandarbanskiego Krola i jego Rezydencje, a ze jest bardzo wstydliwy nie chcial z nami rozmawiac, ani zaprosic na salony. Nie pozostalo nam nic, jak ruszenie (w oparach suszonych ryb z pobliskich straganow) na przedhotelowa lawka.
Wieczorem przy cha (slodka herba z mlekiem) dopracowalismy z Johnym szczegoly jutrzejszej wyprawy
----------------
Hotel Green Land - 850 taka
Bala Gata - 10 taka