Geoblog.pl    jasien    Podróże    INDOCHINY: 13 lipiec – 29 sierpień 2009 rok    Luang Prabang
Zwiń mapę
2009
29
lip

Luang Prabang

 
Laos
Laos, Luang Prabang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14407 km
 
Wstalismy ok 11 i jak tylko wyszlismy z hotelu jechal busik z ludzmi krzyczacymi do nas. Okazalo sie ze to angole z granicy. Ogolnie nie bylo dla nas miejsc na bocznych laweczkach na pace ale to nie stanowilo problemu bo dostawili nam plastikowe (dla kitajcow) krzeselka i ruszlismy na nich do Luang. Poszly zaklady w miedzy czasie, ktory nas pierwszy zlamie krzeselko - nikt nie wygral bo dotrwalismy na nich do konca.
Jechalismy ok 4 godzinki - milo spedzajac czas z parka Italianow przy cudowny zapachu prazonego ryzu na pobliskich polach.

Na miejscu znalezlismy hotelik za 40 000 kiepow. pierwsze co rzucilo sie nam w oczy to ogromna ilosc turystow. Jest ich tu chyba wiecej niz laotancow. Ogolnie miasteczko bardzo fajne duzo zabytkow, mnichow, w nocy glowna ulica zamknieta i zaczyna sie targowisko i innych atrakcji.
Kolejna rzecz to mozna kupic europejskie jadlo (bagietki, pizze, hamburgery). Zjedlismy po jednej kanapce z kurczakiem i zaczela sie jazda "kibelkowa" - pewnie przez majonez. Postanowilismy jesc ponownie tylko jadlo w jadlodajniach, gdzie jedza ludzie Lao. Ostro, na miejscu gotowane, jak na razie sie polepszylo. Twierdzimy, ze to na pewno nie przez ta laowiski.

Dzisiaj ruszylismy na 5 godzinna wycieczke mekongiem do jaskin PAK OU - ogolnie lipa na maksa. Jakas dziura w skale i niby 2000 posazkow Buddy.
Po powrocie z jaskin chodzilismy i tragowalismy sie o cene Tuk tuka na wodospady. Nagle jakis krzyk i trabieni - Angole. Zabralismy sie z nimi za 30 000 kiepow i wodospady to jest to. Rewelacja pokapalismy sie, poskalkalismy z liny, ogolnie mozna tu spedzic caly dzionek popijajac laocole.

Jutro wypozyczamy rowerki walimy 20 km i sloniki z Polski przesiadaja sie na prawdziwe laoslonie... sie bedzie dzialo :)

Dzisiaj tj. 31 lipca wstalismy o piatej rano i poszlismy rozdawac jedzonko dla mnichow. Zakupilismy rys, golabki i banany. Wiekszosc bialych pstrykala tylkol fotki. A mnichow doliczylismy sie okolo 1000, szli ww rzdku po chodniku przyjmujac do swoich garnuszkow jedzonko.

Poszlismy jesze w kimono. Wstalismy i ruszylismy na przejazdzke na sloniach (okolo 30 minut jazdy tultukiem za 50 LAK. Zrezygnowalismy z jazdy rowerami, poniewaz caly dzien dzisiaj leje. W sumie jest to pierwszy dzien od kiedy jestesmy na trasie, ze caly dzien pada deszcz (takze nie taka straszna ta pora deszczowa - jak na razie).

Przejazdzka sloniem w deszczu w po dzungli nie czesto sie przytrafia. Slon bardzo madry szedl tak jak mu mowilismy i nie narzekal , ze ma dwa wieloryby na karku.

Wrocilismy, obeszlismy pare klasztorow i postanowlismy, ze dzisiaj o 19.30 jedziemy busem do Vang Vieng (koszt 120 LAK) czas podrozy 7 godzin.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (14)
DODAJ KOMENTARZ
kura
kura - 2009-07-28 21:08
dotarliście do Luang Prabang? Mnichów już widzieliście?:)
 
bzyx
bzyx - 2009-07-29 12:59
pewnie mnisi nie używają internetu :] albo pędza dobry samogon :p
 
kura
kura - 2009-07-29 14:41
gorzej jak spodobały mi sie kubraczki pomarańczowe i tam zostaną :p
żyć nie umierać, dary z wioski zbiorą i impreza w górach :)
 
piterlew
piterlew - 2009-07-29 14:59
ech Maniek ,co tam samogon.... samosiejki przy każdej zagrodzie... :)
 
Bartas
Bartas - 2009-07-29 22:39
Hmmm zaczynam się martwić o chłopaków. W Laosie mega wiele pań lekkich obyczajów tylko że połowa ma AIDS a druga połowa gruźlicę. Mówiłem Pelikowi by brał te kaszlące. No chyba że trafili na bonus w postaci AIDS oraz gruźlica.
 
winopijek
winopijek - 2009-07-30 07:15
ej ej ej wszyscy mierzycie swoją miarą - ja chłopców znam jako wzór cnót wszelakich i wg mnie prędzej zaadoptują taką biedną dziewczynę, niż zrobią jej krzywdę europejskimi narzędziami.
 
jasien
jasien - 2009-07-30 15:32
Dotarlismy , jest wesolo samogonik rewelka i za jakies 2 zlocisze, samosiejek tez duzo tylko takich kanarkowych przeznaczonych do szycia ubran - pare kupilismy:)
Wiem bartas nie tylko ty mi mowiles o kaszlacych dziewczynach, nawet lekarz ktory nas szczepil nam to mowil. Problem w tym ze zadna nie kaszle:)
 
ivonekk
ivonekk - 2009-07-30 17:40
hmm, ale czy te laosłonie dadza rade?! :)) miejcie litość ;p
 
jasien
jasien - 2009-07-30 17:52
Zaprzestajemy dawac fotki bo ku... nic nie wychodzi "zjebany fotograf ze zjebanym aparatem", ktory zostnie utopiony w Mekongu (tylko ktory) tego nie wiemy.
 
jasien
jasien - 2009-07-30 18:02
Danek!! No nie daje rady z tym ku zwanym aparatem. Daje strasznie dlugie czasy i sam widzisz jakie foty wychodza bez wyrazu. Kombinowalem juz wszytskiego - dawalem sam czas to wtedy przeslona 2 i dupa, auto tak samo, P rownie. Dodaje balanse bieli , wale nocne (gotowce) i nic. No mowie Ci, ze mam dosyc fotografowania przez ten jebany nowy aparat - no nie wiem co sie dzieje spieprzony obiektyw czy co. Daj znac moze mi cos poradzisz - bo juz nie raz go chcialem pierd jak tego zenita wtedy kiedys w lecie.
 
ŁYSy
ŁYSy - 2009-07-31 09:50
Szymanek! No nie mów że wziąłeś nowy aparat, stary olimp był niczego sobie i fotki robi OK, a w sumie to te foty teraz przecież dobre są. Nie wiem co mógłbym ci poradzić, chyba to żebyś podchodził do niego (aparatu) na spokojnie bez nerwów i spróbuj go zrozumieć - musi w końcu robić dobre zdjęcia. Pamiętaj o słoniu !!!
 
jasien
jasien - 2009-07-31 12:04
Jo dzisiaj bylismy u mnichow w "akademiku" - plakaty dziewczyn na scianach, na internecie siedza w kafejkach, tylko pokoje maja nizszy standard niz w Polsce takze chlopkai spoko zyja
 
maniek baniek
maniek baniek - 2009-07-31 12:55
ale z tym słoniem na słoniu to już przesada, chciałeś mu Szym złamać kręgosłup :P
 
jasien
jasien - 2009-08-04 18:06
Kto slon to nie wieloryb
 
 
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 83 wpisy83 365 komentarzy365 595 zdjęć595 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
22.06.2012 - 25.06.2012